Forum www.wilniuki.fora.pl Strona Główna www.wilniuki.fora.pl
gdzie wilniuki tam kaziuki
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z Rosją na kursie kolizyjnym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wilniuki.fora.pl Strona Główna -> Nasze korzenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wilniuk




Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wilno

PostWysłany: Wto 12:06, 16 Cze 2009    Temat postu: Z Rosją na kursie kolizyjnym

Rosja parła znów w kierunku zachodnim na ziemie dawnej Rzeczypospolitej, a odradzająca się Polska rewindykowała swe terytorium na Wschodzie.

Oba państwa znalazły się, jak to piszą Amerykanie, „on the collision course”. Sprawę granicy z Polską „biali” Rosjanie odsyłali do przyszłej konstytuanty, „czerwoni” zaś obiecywali gruszki na wierzbie, po to tylko, aby zgarnąć całą pulę. A mocarstwa zachodnie kalkulowały, że „biała” Rosja się odrodzi i kwestii granicy z Polską nie chciały podejmować. Musiał to więc zrobić samodzielnie Piłsudski. W tej sprawie stanął wobec Wschodu najzupełniej osamotniony.
Podczas konferencji pokojowej 1919 roku w Paryżu aspiracje polskie przedstawił Roman Dmowski, postulując przyznanie Polsce ziem do granicy II rozbioru na Wschodzie. W sprawie Gdańska, Śląska, Mazur sprzymierzeni zdecydowali o przeprowadzeniu plebiscytów. Natomiast w odniesieniu do ziem wschodnich postanowili 19 marca 1919 roku o wysłaniu do Polski Komisji Międzysojuszniczej.
Nasze prawa do Galicji Wschodniej opierały się na historycznych przesłankach. Oprócz tego większe miasta posiadały polską większość, a w zachodniej części, aż po rzekę Zbrucz silne polskie skupiska. W całej dzielnicy Polacy stanowili 36,3 proc. populacji. Rada Najwyższa Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych rozważała dwa rozwiązania problemu: zwrot prowincji w ręce polskie na podstawie poprzedniego władania (od 1340 roku) z autonomią i plebiscytem po upływie 25 lat. Lub podział terytorium pomiędzy Polskę i Ukrainę. Komisja do spraw Polskich na swej sesji 26 kwietnia 1919 r., a Rada Najwyższa na sesji ogólnej 18 i 25 czerwca aprobowały okupację przez Polskę terytoriów po rzekę Zbrucz. Jednocześnie podjęto prace nad statusem autonomicznym Galicji, który to status został zaaprobowany przez Radę Najwyższą 21 listopada tego roku. Petlura porozumiewał się z Piłsudskim na tych samych zasadach, ale bez uciążliwego pośrednictwa Rady Najwyższej, a tym bardziej plebiscytu czy autonomii.
Natomiast interesów Rosji na konferencji pokojowej bronili za kulisami politycy byłej carskiej administracji. Rosja bolszewicka nie była uznana. Pamiętano co prawda na Zachodzie, że polskie terytoria w granicach 1772 roku pozyskała Rosja drogą agresji i gwałtów, ale w roku 1918 i potem nie chciano jej zrażać, oczekując likwidacji rządów bolszewickich. Stąd brak decyzji konferencji pokojowej co do granicy polsko-rosyjskiej. Ale 8 grudnia 1919 Rada Najwyższa wydała deklarację, w świetle której rząd polski posiadał prawa do zorganizowania administracji do linii rzeki Bug.
HONOR I CNOTA Honor, jak ktoś się dowcipnie wyraził, jest surogatem cnoty, jest pozwoleniem na posiadanie ambicji, na wniesienie do służby całego mnóstwa cech indywidualnych. Nie szukajmy obstawiania go mnóstwem artykulików i formalności, za któremi ginie cała treść honoru. - 22 stycznia 1920 roku, przemówienie z okazji wprowadzenia orderu Virtuti Militari
Dwa więc sygnały wypływające z Paryża musiały deprymować Piłsudskiego. Pierwszy o tymczasowej, autonomicznej administracji Galicji i drugi potwierdzający prawa Rzeczypospolitej jedynie do linii Bugu. Mocarstwa zachodnie nie były gotowe zagwarantować niczego poza linią Curzona. Dla Naczelnika Państwa oznaczało to konieczność porozumienia się z Rosją bądź rozsądzenia sporu na polu walki. Równanie, które musiał rozwikłać, posiadało kilka niewiadomych. Czynnikami podstawowymi była „biała” Rosja reprezentowana przez Armię Ochotniczą gen. Antona Denikina, walcząca na południu Rosji, oraz Rosja „czerwona” ze swoimi planami światowej rewolucji. Obie nie traktowały Polski podmiotowo. Pierwsza nie dopuszczała koncesji terytorialnych, druga traktowała nas jako pomost do przerzucenia rewolucji na Zachód Europy.
Była też i „trzecia” Rosja, demokratyczna, reprezentowana przez znanych rewolucjonistów Borisa Sawinkowa, Fiodora Rodiczewa, Nikołaja Czajkowskiego i Dymitra Mereżkowskiego. Ta była w stanie uznać niepodległość Rzeczypospolitej i szukała jej współdziałania, ale była też najsłabsza z wymienionych. Tak jak karta białoruska była dla polityki federacyjnej Piłsudskiego ostatnim asem w rękawie, tak Sawinkow był ostatnim atutem na wypadek załamania polityki wobec dwóch głównych nurtów rosyjskiego życia politycznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADG
Gość






PostWysłany: Nie 16:18, 30 Sie 2009    Temat postu: Z Hitlerem na Moskwę?

II wojna światowa była nieunikniona. Problem tkwi w tym, że byliśmy do niej kompletnie nieprzygotowani

1 września o godzinie 4.45 rozbrzmiały działa szkolnego pancernika "Schleswig Holstein". Atak na polską placówkę na Westerplatte stał się symbolicznym początkiem II wojny światowej. Uderzenie niemieckich wojsk na Polskę poprzedziło jednak kilka lat politycznych gier i układów.

Czy do II wojny światowej musiało dojść i czy Polska skazana była na taki, a nie inny udział w światowym konflikcie? Dyskusja na ten temat trwa od lat. Większość polskich historyków oraz miażdżąca część opinii publicznej jest przekonana, że nie mieliśmy wyjścia. Polacy byli związani międzynarodowymi traktami i sojuszami z Francją i Anglią. Tradycyjna niechęć do Niemiec sprawiała, że ciężko byłoby wytłumaczyć Polakom wspólny marsz na Moskwę.

To, że Niemcy widzieli Polskę we wspólnym obozie antyrosyjskim nie ulega żadnej wątpliwości. Hitler z szacunkiem odnosił się do postaci marszałka Józefa Piłsudskiego. Niemieccy przedstawiciele byli na jego pogrzebie, w czasie okupacji niemieckiej na Wawelu przy grobie naczelnika RP stała niemiecka warta honorowa.

Nie mieliśmy wyjścia

- Zawsze w historii możliwe są alternatywne rozwiązania. Ale pytanie czy Polska mogła zawrzeć sojusz z Niemcami jest błędne. Nie mogliśmy. Mogliśmy natomiast opóźnić moment wybuchu wojny i lepiej się do niej przygotować - mówi Bogusław Wołoszański, znany publicysta, dziennikarz, wydawca, autor kultowego dokumentalnego serialu telewizyjnego "Sensacje XX wieku".


Bogusław Wołoszański, dziennikarz i pisarz zajmujący się historią najnowszą

- W polityce nigdy nic nie jest czarno-białe. Polityka to różne odcienie szarości. W okresie międzywojennym zawiniła polska dyplomacja - przekonuje Bogusław Wołoszański. Jego zdaniem wina za wrześniową katastrofę spływa na ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, który w interesie Polski powinien robić wszystko, by nie dopuścić do sojuszu niemiecko-rosyjskiego, który przypieczętował klęskę II Rzeczpospolitej.
Anglia i Francja obawiały się ewentualnego sojuszu polsko-niemieckiego, do którego wyraźnie dążyła III Rzesza. Polscy dyplomaci wielokrotnie otrzymywali takie sygnały. Według części historyków polska dyplomacja zrobiła poważny i katastrofalny błąd nie grając ta kartą.

Polska mówi Niemcom "nie"

Jeszcze niedługo przed wybuchem II wojny światowej Niemcy proponowały Polsce przystąpienie do paktu antykominterowskiego. Wówczas stalibyśmy się faktycznymi uczestnikami "osi", wspólna polsko-niemiecka wyprawa na Wschód byłaby nieuchronna. Takie propozycje pojawiały się jeszcze w styczniu 1939 roku, ale zostały ostatecznie przecięte przez zdecydowana odmowę ze strony ministra Becka. Polska odmowa sprawiła, że wojna wisiała na włosku. Późniejsze zapewnienia, że "nie oddamy guzika od munduru" i , że "Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da" przypieczętowały tylko tragiczny los międzywojennej Polski.

Co by zyskała lub straciła Polska gdyby przystąpiła do wojny po stronie Niemiec?

Przykład innych krajów satelickich III Rzeszy pokazuje, że sojusz z Hitlerem nie musiał oznaczać hekatomby, jaka stała się naszym udziałem w tamtym okresie. Węgry, Rumunia, Bułgaria trafiły co prawda pod wpływy radzieckie, ale z jakże mniejszymi stratami materialnymi. Z drugiej jednak strony co by się stało, gdyby Niemcy wojnę z Rosją przegrały? Czy w ogóle Polska istniałaby jako samodzielne państwo. Na pewno nie moglibyśmy liczyć na rekompensatę w postaci Ziem Zachodnich, Kresy zapewne znalazłyby się i tak w granicach ZSRR. W najlepszym przypadku zwasalizowana Polska przypominałaby kształtem Księstwo Warszawskie.

Bogusław Wołaszański uważa, że wojna polsko-niemiecka była nieunikniona. Za bardzo wierzyliśmy w trwałość naszych sojuszy z Anglikami i Francuzami, nasz honor był ważniejszy od przelanej później krwi i pięcioletniej okupacji. W interesie Polski było jak najbardziej odwlec termin wybuchu wojny.

Uzbrojenie przyszło za późno

W chwili wybuchu wojny polsko-niemieckiej w trakcie realizacji było wzmocnienie polskiej armii czołgami R-35 (dostaliśmy 50 sztuk ze stu zamówionych). Czekaliśmy na obiecane myśliwce Hurricane'y oraz pożyczkę na cele wojenne. Gdyby Hitler zaatakował później, polska armia mogłaby się dłużej bronić. A właśnie błyskawiczne przełamanie polskich pozycji obronnych na granicy zachodniej stało się powodem wstrzymania przez aliantów działań wojennych. Francuzi weszli na terytorium Niemiec zaledwie na głębokość 10 kilometrów, zaś już 6 września rząd polski uciekł z Warszawy, a dwa dni później niemieckie czołgi stanęły na rogatkach Warszawy. Dla Zachodu stało się jasne, że Polska upadła i nie ma sensu przelewać krwi w jej obronie.

Sam Hitler początkowo zamierzał uderzyć na Zachód. Jeszcze 22 sierpnia 1939 roku mówił, że jego pierwszym celem jest Francja. Wiedział jednak, że uderzenie w kierunku zachodnim spowoduje natychmiastową reakcję Polski. Postanowił więc oczyścić sobie teren na wschodzie. Słusznie przewidywał, ze alianci poświęcą Polskę w imię swych interesów.

Czy Alianci byli zdolni do skutecznego przeciwdziałania zaborczym planom Hitlera w 1939 roku? Wątpliwe. Ich polityka była nastawiona na jedno: skierowanie agresji niemieckiej na wschód. Jednostronne gwarancje dla Polski były niczym więcej niż wskazaniem Hitlerowi kierunku ataku. To po nich właśnie, w kwietniu 1939 roku wódz III Rzeszy wydał rozkaz ataku na Polskę.

Bogusław Wołoszański podaje jeszcze jeden ciekawy fakt, który wpłynął na postawę zachodnich mocarstw. W 1935 na poligonie pod Kijowem pod dowództwem marszałka Tuchaczewskiego odbyły się wielkie manewry Armii Czerwonej. Tysiąc czołgów, setki samolotów, nieznane wówczas na Zachodzie wojska powietrzno-desantowe zrobiły na zachodnich obserwatorach olbrzymie wrażenie. Przekonanie późniejszych aliantów było jedno: Sowietów przed marszem na Europę może powstrzymać jedynie Hitler. Dlatego zachodnia demokracja tak łatwo zgodziła się na remilitaryzację Nadrenii, anschluss Austrii, zajęcie Sudetów, później Czech i Moraw. Hitler bezwzględnie korzystał ze słabości Anglii i Francji. Nie miał wątpliwości, że po pierwszym września nikt nie wystąpi czynnie w obronie osamotnionej Polski.

Szymon Jakubowski
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wilniuki.fora.pl Strona Główna -> Nasze korzenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin